Jak sprawdzić dostępność domeny...
Załóżmy, iż mamy w głowie pomysł na własną nazwę. Być może mamy ich kilka, a być może już się jakąś nazwą posługujemy. Jak sprawdzić czy jest szansa zaistnienia w internecie pod tą właśnie nazwą?
To proste.
Najłatwiej dostępność domeny można sprawdzić po prostu wchodząc pod dany adres. W pasku adresu, nie mylić z paskiem wyszukiwarki, wpisujemy:
- www.
- własna-nazwa. – tutaj wpisujemy nasz pomysł
- końcówka jaka nas interesuje.
Nasz wybór zatwierdzamy enterem.
Wskazówki na start
- Na polskim rynku najlepiej wybierać końcówki .pl, na niemieckim .de, gdy jednak chcemy zaistnieć międzynarodowo najlepiej wybrać .com.
- Zgodnie z założeniami zalecam by nie posługiwać się polskimi znakami.
- Sugeruję także by sprawdzać nasze pomysły na różnych końcówkach.
Dlaczego? Jeżeli w internecie istnieje już działająca strona z naszą nazwą na końcówce .com to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż będzie nam bardzo ciężko wypozycjonować naszą stronę wysoko w wynikach wyszukiwania (choć nie jest to regułą). To samo się tyczy końcówki .pl w naszym kraju – jeżeli interesuje nas końcówka .com, a końcówka .pl jest zajęta to u nas w kraju prym będzie wiodła końcówka .pl tym bardziej, iż już od jakiegoś czasu istnieje.
Teraz kierunki są dwa, a właściwie trzy.
Może się zdarzyć, iż wchodząc pod dany adres nie uzyskamy jednoznacznej odpowiedzi. Na pierwszy rzut oka domena wydaje się być wolna gdyż nie widzimy żadnej strony. Być może widzimy komunikat o tym, iż serwer nie odpowiada, że strona nie została znaleziona. Jest to niekiedy mylne, dlatego też nie popadajmy od razu w euforię i nie zlecajmy jej zakupu. Właściciele domen nie zawsze podpinają swoje adresy pod serwery (te z reguły wyświetlają komunikat, iż domena jest u nich zaparkowana, w razie braku podpiętej strony). Jeżeli jest szansa, iż adres jest wolny należy to potwierdzić u któregokolwiek rejestratora, np. OVH.pl czy home.pl. W tym celu wchodzimy na wybraną stronę i szukamy paska, w którym możemy wpisać naszą nazwę z interesującą nas końcówką. Zatwierdzamy nasz wybór i czekamy na informację zwrotną. Jeżeli możemy zarejestrować domenę oznacza to, iż jest wolna, jeżeli domenę możemy transferować oznacza to jej zajętość. W moim przypadku najczęściej napotykam tą drugą opcję. Co wtedy robię? Staram się sprawdzić, kto jest jest właścicielem bądź gdzie jest zarejestrowana. Do niedawna (przed RODO) informacje takie można było dość łatwo znaleźć. Teraz jest to trudniejsze aczkolwiek nie niemożliwe. Wchodzę na stronę who.is i wpisuję szukaną domenę. Być może domena przypisana jest do serwerów którejś z giełd. Jeśli tak, udaję się na stronę giełdy i szukam danej domeny. Jeśli nie, być może who.is wyświetla kontakt do właściciela. Jeśli who.is nie wyświetla żadnych danych – są one ukryte – wtedy dostajemy znak z góry, iż wypadałoby poszukać innej nazwy lub zastosować wyjątek od wskazówki powyżej i poszukać identycznej nazwy z inną końcówką…
Jeżeli adres jest zajęty i widzimy prężnie działającą stronę to z pewnością łatwiej będzie nam poszukać innej nazwy aniżeli próbować jego odkupienie. Jeżeli jednak zmiana nazwy nie wchodzi w grę możemy napisać do właściciela pytanie czy sprzeda nam to, co zastaliśmy pod danym adresem… Próbować można i należy pamiętać, iż nie stoimy na straconej pozycji. Wszystko zależy od naszego budżetu. Dla przykładu: sieć komórkowa, której operatorem jest P4 Sp. z o.o. nie od zawsze posiadała domenę play.pl, czy też niegdyś działająca sieć elektro-marketów Saturn. Ostatecznie możemy wyczekiwać momentu gdy właściciel uwolni domenę.
Jeżeli wchodząc na stronę widzimy tekst w stylu „domena jest na sprzedaż” i pole, gdzie możemy zaproponować cenę bądź odnośnik do aukcji oznacza to nic innego jak to, iż domena jest zajęta, a my możemy próbować ją odkupić.